niedziela, 24 maja 2020

1. TRUDNE POCZĄTKI, CZYLI O PROGRESIE SŁÓW KILKA.


Jako, że nieopatrznie zobowiązałem się do przedstawienia kilku artykułów dotyczącej specyfiki pracy ilustratora w Polsce i wobec tego, iż nie mam w pisarskiej dziedzinie żadnego doświadczenia, przepraszam i niniejszym - zaczynam. Nie wiem też czy ktokolwiek coś wyniesie z mojej próby, będę jednak się starał i jeśli jakaś porada ilustratora - piernika z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem przyda się choć jednej osobie to oznacza to, że było warto. 

    Rysowałem od zawsze i zawsze sprawiało mi to przyjemność. Jestem samoukiem, kiedy wchodziłem w dorosłe życie nie wierzyłem, że taki fach może gwarantować przyzwoite zarobki. Czasy były ciężkie, bo to był koniec lat dziewięćdziesiątych kiedy szalało bezrobocie. Po skończeniu studiów historycznych dostałem szczęśliwie materiały przygotowawcze w jednym z kieleckich liceów. Życie jednak płata figle i zupełnym przypadkiem dostałem też informację o wakacie w jednym z kieleckich wydawnictw, zajmującym się publikacjami przeznaczonymi dla dzieci. Udało się wygrać nabór i w taki sposób zostałem ilustratorem zawodowym. Wydawnictwo posiadało licencje na kilka polskich bajek z minionej epoki min: Bolka i Lolka, Reksia, Koziołka Matołka czy Baltazara Gąbkę. Publikowało także swoje autorskie tytuły - kolorowanki, książeczki z krzyżówkami i łamigłówkami oraz bajeczki dla dzieci. Mnie przypadły bajeczki i kolorowanki licencyjne i mini łamigłówka kieszonkowa o tytule "Mikrus" 
    No tak, ale tytuł przecież zawiera w sobie słowo "progres" i pewnie myślisz sobie: 'po co on opowiada historię swojego życia, miało być o czymś innym'. Już spieszę z odpowiedzią, ale muszę ją Ci najpierw ją zobrazować.
Oto moje pierwsze, koślawe próby zaistnienia na rynku. Przyznam, że rzadko wchodzę w katalogi ze starymi pracami i nawet teraz wybierając obrazki, oblewał mnie rumieniec wstydu, że ktoś zdecydował, aby to wypuścić na rynek a bardziej doświadczeni ilustratorzy w firmie nie oponowali. Zmierzając do sedna - mnie wydawało się że te prace nie odbiegają drastycznie od średniej firmowej, ba! Nawet byłem z nich zadowolony. W czym więc tkwi szkopuł? Ilustrator poprzez opatrzenie i stały kontakt na własną estetyką traci tzw. "fresh look" i jest w stanie krytycznie podejść do swoich dzieł dopiero po jakimś czasie. Wtedy widać dopiero wszelkie niedociągnięcia, brak symetrii czy ogólną niedoskonałość własnych prac. Dla mnie taki termin przejściowy to 4-5 lat, to w skrócie oznacza, że mało która moja praca sprzed 4-5 lat mi się podoba. Mam w dalszym ciągu ten cykl i o czym to świadczy? Świadczy to o tym, że mimo iż pracuję już tyle czasu, wciąż doskonalę swoje techniki - nadal robię postępy. To jest właśnie progres umiejętności. To bardzo ważny aspekt w pracy ilustratora, jeśli po kilku latach podobają ci się twoje stare prace, nie podchodzisz do nich krytycznie i nic byś w nich nie zmienił/a, to znaczy nie się nie rozwijasz. Musisz więc podwoić wysiłki i więcej pracować. Nawet jeśli masz ogromny potencjał i robisz świetne prace już na początku swojej kariery - bez postępu zatrzymasz się w miejscu i inni cię dogonią. Zawsze staraj się być krytycznym wobec własnych dzieł (nawet z tych z których jesteś zadowolony/a w danej chwili), bo przez opatrzenie takimi je widzisz, ale tak naprawdę może okazać się że jest inaczej.



   No tak, ale jeśli ktoś wchodzi na rynek czy zaczyna przygodę z rysowaniem, to nie ma tej trzyletniej bazy w weryfikowaniu własnych umiejętności. Co zrobić wtedy? Najlepszym weryfikatorem umiejętności jest pracodawca. Jeśli wysyłasz prace i pozostają one bez odzewu wydawcy bądź agencji, to niestety oznacza to, nie jesteś jeszcze konkurencyjny wobec innych. Pamiętaj, że pochwały od znajomych, którzy są laikami nie mają znaczenia, są miłe i budujące ale wciąż od laików. Lepiej przyjąć jedną konstruktywną krytykę od kogoś kto zna się rzeczy niż otrzymać dziesięć pochwał od ludzi którzy nigdy nie rysowali. Publikuj prace na InstagramBehance, czy Deviantart. Poddawaj się krytyce, bądź krytyczny/a wobec własnych umiejętności, podpatruj - nie kopiuj, pracuj, pracuj, pracuj - progres przyjdzie.

  Nieodłączną częścią mojego bloga, ale także i procesu twórczego każdego twórcy jest muzyka. Ja konsumuję ją w ogromnej, codziennej dawce. Muzykę oczywistą zna każdy, na taką tu nie ma miejsca. Tu są perełki wynalezione gdzieś w zakurzonych czeluściach internetu. Oto jedna z nich - wystarczy zamknąć oczy...



Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci

środa, 15 kwietnia 2020

Ciężkie czasy pandemii, ale w karty można pograć - oczywiście w domu:)
Dwie nowe, kolekcjonerskie talie z Bicycle Cards o nazwie Beekeeper. Wykorzystałem moje stare wzory figur z lekkim redesignem reszty, całość w żółto - czarnych, paskowych barwach. Zeszłoroczne talie Ladybug spotkały się z ciepłym przyjęciem wśród kolekcjonerów(recenzja 1, recenzja2), więc kto wie, może i talia z pszczołami odniesie sukces?


...
i coś miłego "dla ucha"

piątek, 6 marca 2020

Dziś trochę szkiców i gotowych projektów dla Promo Bears. Czyli w skrócie - maskotki i kostiumy.
No i audiobonus prosto z Brazylii. Kompozycja Toma Jobima brawurowo zagrana i jeszcze lepiej zaśpiewana. I ten scat jazzowy w 2:40, sama Ula Dudziak by się nie powstydziła.

wtorek, 18 lutego 2020

Ilustracje do puzzli dla dzieci, przedstawiające atrakcje turystyczne świata. Dwa z serii ośmiu obrazków. Tu Wenecja oraz Wielki mur chiński. Pozostałe miejsca to: Paryż, Londyn, Sydney, piramidy egipskie, Nowy Jork i Rio de Janeiro. Ilustracje do puzzli to praca specyficzna i wymagająca sporo czasu. Problemem jest tu kolorystyka, którą trzeba utrzymać w dużym kontraście i maksymalnym nasyceniu. Trzeba być ostrożnym, bo przy takiej saturacji barw bardzo łatwo pomieszać plany czy elementy co spowoduje że ilustracja będzie przypominać bardziej sałatkę warzywną niż to co chcieliśmy osiągnąć.


Kiedyś nazywano to muzyką rozrywkową, dziś znawca powiedziałby - klasyczny Lounge:)
Pete Moore Orchestra!

sobota, 7 grudnia 2019

Na bazie mody na Retrowave i lata 80-te powstała kolejna okładka dla SPACEHAWK. Pierwotnie, na froncie wkładki miał być Marty McFly z Powrotu do Przyszłości jednak zleceniodawca z obawy na prawa autorskie postanowił zmienić postać główną i wszystkie elementy związane z filmem. Na górze Marty, na dole poprawiona, randomowa postać.
Przyznam, że ta moda na 80's i mnie trochę się udzieliła, to były ciekawe czasy - może niekoniecznie w Polsce, ale przecież dzieciństwo wspomina się dobrze bez względu na okoliczności.


W oczekiwaniu na czwarty sezon Stranger Things posłuchamy czegoś z epoki.

środa, 30 października 2019

Święta za pasem, więc będzie świątecznie. Co prawda wydawnictwo zleciło robotę w wakacje, więc u mnie zimowy nastrój już nieco ostygł... Trzeba brać pod uwagę cykl wydawniczy i myśleć wcześniej. Seria kolorowanek dla NIKO - 5 książeczek po 16 stron do kolorowania w środku.

Jako że święta miałem wcześniej, to teraz za to powspominam wakacje. Teddy Randazzo!

poniedziałek, 7 października 2019

Rozbudowana ilustracja do puzzli dla dzieci. Na górze gotowy szkic a na dole obrazek wykonany 'na gotowo' i uwzględniający poprawki zleceniodawcy. Wykonanie takiej ilustracji to około 15 dni roboczych.